Ciałopozytywność

W weekend miałem okazję obejrzeć film “Fat Front” puszczany w ramach Docs Against Gravity.
Jest to film na temat ruchu Body Positivity, tłumaczonego na polski jako “Ciałopozytywność”.
Warto obejrzeć ten film, chociażby z racji tego, że jest dość obiektywny i neutralnie przedstawia temat, czego czasami nie widać w filmach dokumentalnych.
Ja po tym filmie jestem dość zmieszany.
Cała idea “ciałopozytywności” opiera się na tym aby akceptować swoje ciało, lubić je i cieszyć się z tego jakie jest. Dodatkowo jest to walka na rzecz niwelowania dyskryminacji osób z nadwagą lub otyłością (hejt, komentarze na ulicach lub niska dostępność ubrań w tak dużych rozmiarach).
Film za bardzo nie porusza konsekwencji zdrowotnych jakie może nieść za sobą otyłość. Pokazuje jednak, że problem leży w dużej mierze w psychice i tak jak to od dłuższego czasu powtarzam – nikt nie jest otyły tylko dlatego, że je za dużo, chociaż jest to bezpośrednia przyczyna. Jest jeszcze powód, przez który ktoś je za dużo.
Jednak moja konsternacja dotyczy samej idei ruchu – czyli akceptacji swojego ciała i bycia z nim szczęśliwym.
Po obejrzeniu filmu zacząłem się zastanawiać czy w ogóle jest możliwa akceptacja tak dużej nadwagi u siebie, oraz pozbycie się kompleksów związanych z własnym ciałem w takiej sytuacji.
Inne kwestie, które mi przyszły do głowy po Fat Froncie to coś takiego jak etyka jedzenia lub otwarte pytanie: czy bycie otyłym i nie walczenie z tym jest etyczne?
Ale o tym może kiedy indziej.
Natomiast chciałbym podkreślić, że dyskryminacja osób w rozmiarze XXL istnieje i jest problemem, który na pewno nie pomaga. Jakiekolwiek mamy zdanie na temat otyłości, uważam że należy akceptować i wspierać osoby, które się z nią borykają.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.