Drobne zmiany czy obrót o 180 stopni?

Zazwyczaj jest tak, że kiedy już zbierzemy w sobie siły i zdecydujemy się powalczyć nad własną formą to jest dość późno.

A efekty chcemy szybko.

A też wcale nie dajemy z siebie dużo, nawet jeśli nam się tak wydaje.
Bo ile to jest dużo i do czego odnieść tą ilość?
Zadaj sobie pytanie: ile czasu poświęcasz tygodniowo na treningi?
A teraz porównaj to do czasu jaki musisz spędzić siedząc na tyłku.
Jeśli nie masz totalnie pracy biurowej to jeszcze pół biedy. Ale większość osób jakie znam pracuje przed komputerem i to jest często 8-10 godzin dziennie przed ekranem na siedząco.
Zatem nasze 3 treningi tygodniowo to może być sporo, ale w sumie całkiem mało – zależy od punktu widzenia.
Ja powiem tyle, że to zależy. Bo czynników wpływających na Twoją kondycje jest więcej i dla jednego te 2-3 treningi w tygodniu wystarczą bo w sumie to się dobrze odżywia i dba o sen, a w pracy często wstaje od biurka. Natomiast ktoś inny może trenować 5 razy w tygodniu, ale w zasadzie to są słabe treningi chociaż wylewa siódme poty, bo odżywia się równie słabo i sypia po 5h na dobę.
I mimo, że trenerzy i dietetycy chcą zawsze pomóc tak aby zalecenia były najbardziej dostosowane do pacjenta to często mam wrażenie, że i tak należy odmienić swój styl życia często nawet o 180 stopni.
W końcu jesteśmy różni – tak – każdy ma co innego w głowie i inny charakter, ale fizjologię mamy tą samą… no może nieco różnic (najczęściej coś się psuje i trzeba naprawiać), ale umówmy się, że to niuanse.
Zatem cały ten czas jaki poświęcasz na swoje zdrowie nie może być skupiony tylko na treningach, ale również na odżywianiu, śnie, relaksie, relacjach z ludźmi, na dbaniu o psychikę oraz duchowość.
Trzeba się z tym pogodzić, że nie ma drogi na skróty, a każdy ma niemal identyczną ścieżkę, tylko że niektórzy się zatrzymali, inni idą do przodu, a jeszcze inni wciąż szukają skrótów, które tak naprawdę nas zawracają.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.