Ludzie niszczą sport

Są jeszcze wakacje więc nie chce mi się pisać o dietowaniu i trenowaniu, natomiast pozwolę sobie poruszyć inne tematy, chociaż pokrewne.

Otóż mam takie przemyślenia związane z 15. latami, które spędziłem trenując capoeirę i dziesięciokrotnie krótszym czasem jaki poświęciłem na wspinanie.
Capoeira była i w sumie wciąż jest fajna, ale jak to zazwyczaj się dzieje ze wszystkim co nas otacza – ludzie ją niszczą.
Zacznę od boulderingu, który teraz jest moją wiodącą aktywnością fizyczną. Wspaniałe jest to, że na treningach każdy każdego dopinguje i wszyscy się wspierają oraz sobie pomagają. Nawet jak zrobisz coś obrzydliwą techniką to usłyszysz, że „zgwałciłeś tego balda”, ale w sumie to szacun, że Ci się udało. Kiedy uczestniczyłem w amatorskich zawodach to w ogóle miałem wrażenie, że celem nie jest wygrana jednej osoby, ale żeby jak najwiecej ludzi zrobiło jak najwięcej boulderów.
No i w capoeirze też tak było – na treningach wśród swojej małej lokalnej grupy. Ale na większych eventach wchodziła hierarchia. Szacunek do wyższego stopnia. Hierarchia w tej chwili to dla mnie wysyp ludzi, którzy srają wyżej niż mają dupę. W zasadzie to chodzą we własnym gnoju. Szacunek jest ważny, ale w obie strony. Wiadomo – kto był mądry ten ze swoim wyższym stopniem traktował wszystkich i tak na równi. Ale mnóstwo osób wykorzystywało sztucznie wytworzoną rangę do zwyczajnego gorszego traktowania innych.
Mnóstwo ludzi zakończyło swoją przygodę z tym sportem ze względu na brak szacunku.

A piszę o tym dlatego, że to trenerzy, instruktorzy, professorowie i mistrzowie głównie wykazywali takie cechy.

I niestety na siłowniach i w sieci fitnessowców też to widzę. Każdy z nas kiedyś robił totalne głupoty na treningu, ale teraz zamiast pomocy takiej osobie, łatwiej wyciągnąć telefon, nagrać ukradkiem i wrzucić do sieci.
Wiecie, ja obserwuje bardzo mało stron na fb czy ig dotyczących fitnessów bo raz, że wolę poczytać o chociażby teorii strun, którą aktualnie próbuje zrozumieć, a dwa że miałem dość kolejnego posta trenera czy dietetyka, który próbuje ustawić się wyżej w hierarchii, jadąc po innych pisząc tekst w stylu „na siłowniach trenerzy robią tak, a to trzeba robić tak”.
To ja jestem taki mądry, a inni tacy głupi.
Stary, jak masz coś do przekazania to po prostu wyraź swoją opinie i pozwól ją ludziom przyjąć albo odrzucić.
Hierarchie to sztucznie wytworzone relacje, które mają na celu wyłącznie przynieść korzyść jednemu, kosztem drugiego. W każdej społeczności – w państwie, w polityce, w szkole, w rodzinie no i w sporcie. Niemal zawsze prowadzi do poniżania jednostki i pojawienia się w niej negatywnych emocji takich jak wstyd, poniżenie, obniżone poczucie własnej wartości, żal i strach.
Dlatego też wiele osób rezygnuje ze sportów, które im się podobają albo nie chcą iść na siłownie bo zwyczajnie boją się wzroku i oceniania innych doświadczonych trenujących. Bo kilka dni temu widzieli filmik typu gym fail.

Dlatego jeśli widzisz, że ktoś sobie nie radzi, robi coś źle lub może coś sobie zrobić to najlepszą rzeczą jaką zrobisz to będzie pomoc. Szczególnie jeśli jesteś trenerem.

Tak wiem – niektórzy bardzo łatwo odrzucają tę pomoc bo „wiedzą lepiej” – sam się z tym nie raz spotkałem. Wtedy pójdź w swoją stronę, ale nie śmiej się i nie kręć pieprzonych filmików.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.