Redukcja za wszelką cenę

Cel treningowy – redukcja. Tylko redukcja.

“Żadnych mięśni, chcę tylko schudnąć.”
Nierzadko zdarza mi się coś takiego usłyszeć, szczególnie od pań.
Oczywiście taki cel jest jak najbardziej do realizacji, ale czy słusznie?

I tak i nie.
Kiedy tak? Wtedy gdy osoba chcąca schudnąć ma stosunkowo wysoki poziom tkanki mięśniowej, a przy tym ma sporo tkanki tłuszczowej.
Kiedy nie? Wtedy gdy osoba chcąca schudnąć nigdy nie była aktywna fizycznie, ma mało tkanki mięśniowej, a przy tym sporą nadwagę.
Jeśli jesteś tą drugą osobą to uważam, że priorytetem jest budowa tkanki mięśniowej. Mięśnie są o wiele bardziej aktywne metabolicznie niż tkanka tłuszczowa. Dodatkowy 1 kg tkanki mięśniowej pozwoli Ci spalić dodatkowo nawet około 200 kcal w ciągu dnia, nic nie robiąc.
Im więcej masz tkanki mięśniowej tym łatwiej Ci będzie redukować tkankę tłuszczową.
Kolejna rzecz jest taka, że to mięśnie kształtują nasze ciało. Oczywiście każdy z nas ma inne poczucie estetyki i tu nie ma co dyskutować. W każdym razie często się zdarza, że osoby odchudzające się tylko dietą lub ewentualnie dietą w połączeniu z ćwiczeniami tylko aerobowymi po zakończeniu redukcji wyglądają jak sflaczałe dętki. Jeśli taki był ich cel – ok 😉 ale jeśli wciąż nie są zadowolone ze swojego wyglądu to prawdopodobnie błąd był w nie robieniu treningu siłowego.
Ponadto zwiększenie masy mięśniowej w pewien sposób zabezpiecza nas przed efektem jojo, który wciąż bardzo często zachodzi.
Jak to się dzieje?
Jeśli w nieumiejętny sposób zaczniemy się odchudzać może dojść do tego, że oprócz tkanki tłuszczowej gubimy również tkankę mięśniową. Organizm czerpie energię z tego co jest mu w danej chwili najbardziej wygodne – również z białek mięśniowych. W efekcie kończymy redukcję po dwóch miesiącach np. 5 kg lżejsi, ale z tego 2 kg ubyło nam mięśni. Po zakończonym cyklu odchudzania już mniej zwracamy uwagę na to co zjadamy, mniej trenujemy lub z mniejszą intensywnością, nasze ciało ma mniej tkanki mięśniowej niż miało wcześniej przez co spalamy mniej kcal i na koniec znów tyjemy.

Kiedy wiadomo, że odchudzanie nie idzie w dobrym kierunku?
Najłatwiej to zobaczyć robiąc regularne pomiary obwodów i fałdów skórno-tłuszczowych. Jeśli masa ciała spada, a obwody się nie zmieniają to coś jest nie tak.

Czyli jak chcę się odchudzać to najpierw masa a potem rzeźba?
Nie. Ta zasada jest słuszna, ale tylko kiedy mamy stosunkowo niski poziom tkanki tłuszczowej.

Z większością moich klientów pracuję nad rekompozycją składu ciała, tzn. zwiększamy poziom tkanki mięśniowej i obniżamy tkankę tłuszczową. Jest to możliwe przy odpowiednim treningu i odżywianiu, szczególnie kiedy się zaczyna trenować. Często obserwuje się wtedy sytuację, w której masa ciała jest na tym samym poziomie lub nawet wyższa, a mimo wszystko w lustrze widzimy poprawę. Dzieje się tak właśnie ze względu na przyrosty tkanki mięśniowej, które są dla nas korzystne.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.