Stan naszej planety a wegetarianizmDzisiaj na swoim instagramie @atletycznie mówiłem o raporcie ONZ na temat stanu naszej planety, który pojawił się dosyć niedawno.W skrócie można to ująć tak:– stan natury jest coraz gorszy,– zmiany następują coraz szybciej,– nasze dotychczasowe działania są niewystarczające aby uratować, nie planetę (bo planeta sobie poradzi), a ludzi,– jesteśmy w stanie nie dopuścić do katastrofy, ale potrzebujemy do tego kategorycznych zmian na poziomie ekonomii, polityki, społeczeństwa czy technologii.Temat niby niezwiązany z moim kanałem, a jednak trochę tak.Produkcja żywności stanowi problem ekologiczny. Oczywiście należy sobie zdawać sprawę z tego, że ludzi na ziemi jest tyle, że każde uprawy, czy to roślin czy zwierząt, są dla nas obciążeniem chociażby z punktu widzenia produkcji dwutlenku węgla lub zużycia wody.Jednak produkcja zwierząt zazwyczaj jest podawana jako szczególne zagrożenie.Nie chciałbym nikogo nakłaniać do przejścia na wegetarianizm bo uważam, że to nie jest rozwiązanie na masową skalę.Warto zaś zwrócić uwagę na to, że jedzenie mięsa nie jest koniecznością, a przynajmniej można ograniczyć jego podaż.Mowa tu o podejściu zwanym redukcjonizmem lub fleksitarianizmem.Jak bym się do tego zabrał?Na początek ograniczyłbym spożywanie najmniej wartościowego mięsa, czyli przetworów mięsnych, których wciąż je się bardzo dużo, patrząc po koszykach ludzi kiedy robię zakupy w marketach. Chodzi tu o parówki, kiełbasy, wędliny i inne wyroby mięsne, które nie są zwykłym surowym kawałkiem mięsa.Kolejny krok to szukanie zastępników białkowych pochodzenia roślinnego, dzięki którym tak naprawdę możemy urozmaicić naszą kuchnię o walory smakowe, a także witaminy i minerały czy inne prozdrowotne związki. Mowa tu np. o fasolach, ciecierzycy, soczewicy czy tofu.W efekcie zamiast jeść codziennie 2, a nawet 3 razy mięso możemy je jeść raz dziennie lub ograniczyć nawet do 2-3 razy w tygodniu, dzięki czemu nasza dieta nie ucierpi, a być może zyska, a my zrobimy mały krok w kierunku uratowania środowiska.Na koniec chciałbym zwrócić uwagę, że odrzucenie mięsa bez zastąpienia go czymś innym może przynieść negatywne konsekwencje i każde takie decyzje należy przemyśleć.