Wszystko ma swoje priorytety

Wiele razy rozmyślałem o tym co sprawia, że niektórzy szybko dochodzą do formy, a u innych cały proces dłuży się w nieskończoność.

Mógłbym te wszelkie rozmyślania oczywiście skrócić do prostego trzymania się zaleceń, ale uważam że samo nietrzymanie się ich nie jest główną przyczyną niepowodzeń.
Problem leży głębiej w naszej głowie, naszym charakterze, naszym sposobie bycia tudzież w modnie określanym lifestyle’u.
Nie jestem psychologiem zatem trudno mi ocenić czy to jaki ktoś jest to dobrze czy niedobrze. Bo z jednej strony wszędzie słyszymy, że każdy jest inny, ma inne życie i doświadczenia, więc nie można przekładać bezpośrednio wszystkiego z jednej osoby na drugą. I ja to rozumiem i się z tym zgadzam. Ale widzę też w tym barierę nie do przejścia. Taką, że jeśli nie zmienimy tego jacy jesteśmy to prawdopodobnie nigdy nie osiągniemy celów związanych z formą naszego ciała.
I myślałem też o tym czy mi, wielu moim znajomym, wielu moim podopiecznym, trenerkom i trenerom z social mediów, którzy trzymają dobrą formę – czy rzeczywiście jest nam łatwiej?
Trudno mi powiedzieć bo znów wracamy do tego, że każdy ma inne życie.
Wiem natomiast, że osoby, którym być może jest łatwiej nigdy nie opuszczały treningów. Wręcz odwrotnie. Często dodawali sobie te treningi. Jedyną przyczyną opuszczenia treningu były „przyczyny niezależne” lub choroba. Nie słabe samopoczucie. Nie ciężki dzień w pracy. Nie godzina snu krócej.
Ani żaden zwyczajny brak ochoty.

Bo to nieprawda, że trenowanie dla wielu jest przyjemnością i dlatego tak dobrze im idzie.

U każdego są treningi przyjemne i te, które są udręką.
Tylko, że jedni robią wszystkie, a inni tylko te, które im odpowiadają.
„Wszystko ma swoje priorytety, niestety
Wszystko ma swoje wady, zalety
Hierarchia wartości, obowiązki, przyjemności”
I tak mi się wydaje, że u tych którym jest trudniej ta hierarchia wartości jest nieco odwrócona. Przyjemności i komfort jest ponad obowiązkami.
I pewnie nie ma w tym nic złego jeśli np. wolisz obejrzeć film lub serial zamiast trenować. Tylko wtedy masz w głowie fabułę filmu, a nie godzinę ćwiczeń czy to w domu czy gdziekolwiek.

To Ty wybierasz co ważniejsze.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.