Czym dobijam węglowodany?

Jest jedno pytanie odnośnie diety, które mnie zawsze zadziwia:

„Jacek, nie przejadam zaleconej ilości węglowodanów, czym mam je dobić?”

Co jak co, ale węglowodany są niemal wszędzie i żeby zwiększyć ich podaż wystarczy sięgnąć po owoce jak np banan. Owoce polecam najbardziej, ponieważ z reguły i tak ludzie jedzą ich mało, a przecież są też bombą witamin, minerałów czy też błonnika. Ponadto z konsumpcją owoców wiąże się jeszcze tzw „paradoks owocowy”, który głosi, że pomimo dużej zawartości cukru, owoce sprzyjają redukcji tkanki tłuszczowej kiedy jesteśmy oczywiście w deficycie kalorycznym.
Ale wracając ogólnie do dobijania makro.
Jeśli nie jesteś w stanie dobić do zalecanych ilości białek, węglowodanów czy tłuszczy (lub je przekraczasz) to zawsze jest to efekt albo złych wyborów żywieniowych, albo za małej lub za dużej ich ilości.
Co należy wtedy zrobić? Zajrzeć w swój dzienniczek i sprawdzić co ma węglowodany i zwiększyć ich podaż. Czasami wystarczy dodać jedną kromkę chleba, a czasami można po prostu dojeść banana.
Możesz też zamiast 50g porannej owsianki nasypać 60g i do tego 20g rodzynek. Możesz zamiast 100g ryżu zjeść 80g jeśli przekraczasz. Jeśli brakuje Ci białka to zamiast 100g twarogu zjedz 125g, a tłuszcz, którego podaż się zwiększy z większą ilością twarogu po prostu ucinasz polewając swoją sałatkę 10g oliwy zamiast 15g.
To naprawdę nic trudnego.
Jeśli w szkole miałeś/aś zwyczaj mówić „po co mi ta matematyka? Do niczego mi się to nie przyda” – to właśnie do tego się przydaje.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.