Daj sobie pomóc

No dobra, tydzień temu napisałem sobie o tym jak siłownie i trenerzy wciskają kit i jak potem sami kopią pod sobą dołki.

To teraz coś od drugiej strony 🤔
Co jakiś czas zgłasza się do mnie osoba, która wcześniej współpracowała z innym trenerem lub dietetykiem – zazwyczaj z kimś z kim mniej lub bardziej się znam.
Z tym bywa różnie. Czytam złe opinie, czasami najazd na metody, czasami na kontakt lub inne warunki współpracy.
No ok, dziwie się często, bo jak wspomniałem, większość z tych trenerów lub dietetyków znam i nie sądziłem nigdy żeby coś odwalili.
Podejmuję się tejże współpracy z wcześniej niezadowoloną osobą… i ta osoba najzwyczajniej nie trzyma się zaleceń żywieniowych i opuszcza treningi. Albo nie robi cotygodniowych sprawozdań, które są dla mnie konieczne do ewaluacji procesu.
Efekt – brak efektów.
Piszę o tym bo należy zdać sobie sprawę z tego, że praca nad formą wymaga.
Wymaga od jednego więcej, od innego mniej. Bo jak na codzień dobrze się żywisz i uwielbiasz trenować to wprowadzenie kilku zmian nie stanowi wielkiego problemu.
Ale jeśli nie masz pojęcia o żywieniu ani o treningu to musisz wiedzieć, że to może być jedna z większych zmian w Twoim życiu, którą często trzeba wprowadzać stopniowo.
Forma wymaga poświęceń, rezygnacji z niektórych rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni.
Wymaga odpowiedzialności i wytrwałości.
Wymaga jedzenia rzeczy, które niekoniecznie lubisz (ale prawdopodobnie polubisz) i wymaga robienia ćwiczeń, których być może nienawidzisz i nigdy nie polubisz.
Wymagaj od siebie. Może nie od razu 100% ale stopniowo dojdziesz do efektu.

No i pozwól swojemu trenerowi i dietetykowi aby mógł Ci pomóc.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.