Daj sobie pomócNo dobra, tydzień temu napisałem sobie o tym jak siłownie i trenerzy wciskają kit i jak potem sami kopią pod sobą dołki.To teraz coś od drugiej strony Co jakiś czas zgłasza się do mnie osoba, która wcześniej współpracowała z innym trenerem lub dietetykiem – zazwyczaj z kimś z kim mniej lub bardziej się znam.Z tym bywa różnie. Czytam złe opinie, czasami najazd na metody, czasami na kontakt lub inne warunki współpracy.No ok, dziwie się często, bo jak wspomniałem, większość z tych trenerów lub dietetyków znam i nie sądziłem nigdy żeby coś odwalili.Podejmuję się tejże współpracy z wcześniej niezadowoloną osobą… i ta osoba najzwyczajniej nie trzyma się zaleceń żywieniowych i opuszcza treningi. Albo nie robi cotygodniowych sprawozdań, które są dla mnie konieczne do ewaluacji procesu.Efekt – brak efektów.Piszę o tym bo należy zdać sobie sprawę z tego, że praca nad formą wymaga.Wymaga od jednego więcej, od innego mniej. Bo jak na codzień dobrze się żywisz i uwielbiasz trenować to wprowadzenie kilku zmian nie stanowi wielkiego problemu.Ale jeśli nie masz pojęcia o żywieniu ani o treningu to musisz wiedzieć, że to może być jedna z większych zmian w Twoim życiu, którą często trzeba wprowadzać stopniowo.Forma wymaga poświęceń, rezygnacji z niektórych rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni.Wymaga odpowiedzialności i wytrwałości.Wymaga jedzenia rzeczy, które niekoniecznie lubisz (ale prawdopodobnie polubisz) i wymaga robienia ćwiczeń, których być może nienawidzisz i nigdy nie polubisz.Wymagaj od siebie. Może nie od razu 100% ale stopniowo dojdziesz do efektu.No i pozwól swojemu trenerowi i dietetykowi aby mógł Ci pomóc.